Czarodziejka
Lidia Maciejewska‐Suchanek
Lidia Maciejewska‐Suchanek nie maluje, ona tworzy – tajemnicze, magiczne światy. Jej obrazy sprawiają wrażenie – zwłaszcza, gdy ogląda się je z większej odległości – jakby ich powstania nie poprzedzał rzemieślniczy trud zapełniania płaszczyzny tysiącem plam, linii i kresek; wydają się być przywołane z niebytu jednym gestem twórczej ręki.
Jak czarodziejka, z zadziwiającą lekkością wyczarowuje zjawiskowe krajobrazy, grę świateł i cieni. Unaocznia podmuchy buszującego w przyrodzie wiatru, a niekiedy szalejący ogień (Flogiston II) i bezgłośnie przepływający czas. Potrafi ukazać płomienne trawy, zajęte od przypadkowej iskry, a może tylko rozświetlone blaskiem zachodzącego słońca (Pejzaż I). I, co nie bez znaczenia „zapalić” wyobraźnię widza.
Wszystkie jej prace są zainspirowane konkretnymi miejscami w plenerze, ale w końcowym efekcie bliższe lub dalsze odniesienia przedmiotowe zanurzone są w świecie własnej wyobraźni.
Ciekawe, że w jej subtelnych pastelach obok odrealnionych przedmiotów i zjawisk świata przyrody znajdują się komponenty będące efektem somatycznego odbioru piękna natury – palących płomieni słonecznych czy ruchu powietrza.
Wśród przeżyć, jakie budzą kompozycje Maciejewskiej‐Suchanek znajdują się zarówno znane z bezpośredniego obcowania z przyrodą, jak i silne wrażenia estetyczne, a także refleksje intelektualne na temat piękna czysto duchowego. Słowem, obrazy poznańskiej artystki można rozpatrywać również jako platońską drogę, od piękna zmysłowego spostrzeżenia (aisthesis) do piękna noetycznego. Przy czym ta droga prowadzi poprzez opozycje pojęciowe: od tego, co realne do tego, co idealne; od tego, co zewnętrzne ku wnętrzu; od zmysłowości do idealności; od zmysłowości do duchowości.
W przypadku twórczości Maciejewskiej‐Suchanek nie ma konfliktu między pięknem natury a pięknem sztuki. Mamy tutaj łagodne przejście od kontemplacji i inspiracji przyrodą do tworzenia lekką ręką zniewalających kompozycji.
Dlatego wcale nie dziwi mnie, że właśnie poznańskiej artystce, a nie innym nagrodzonym na II Ogólnopolskim Biennale Pasteli poświęcił szkic w „Art & Business” (10÷1998) Jerzy Madeyski, jeden z najwybitniejszych polskich krytyków sztuki, oraz że cenią jej twórczość tacy artyści jak: Józef Walczak, znakomity malarz, profesor poznańskiej ASP i Krzysztof Kuliś, artysta malarz, prezes Stowarzyszenia Pastelistów Polskich.
Co sprawia, że pastele poznańskiej artystki wywołują duże zainteresowanie nie tylko znawców? Na pewno jednym z czynników zwracającym uwagę, jest wspomniana maestria warsztatowa, oraz wrażliwość czy raczej uduchowienie emanujące z jej wykreowanych krajobrazów.
Spośród kolejnych cech twórczości Maciejewskiej‐Suchanek wymieniłbym „energetyzację” struktury obrazu, sprawiającą, że odbiorca ma wrażenie ruchu elementów przedstawionych czy pełgania po ziemi i wodzie promieni słonecznych. Do tego wszystkiego trzeba jeszcze dodać sugestywność nastroju, skłaniającą widza nie tylko do konkretyzacji przedmiotowo‐przestrzennej świata przedstawionego, ale wręcz do jego symbolicznego usensowiania.
Maciejewska‐Suchanek jest zjawiskiem nie tylko wśród pejzażystów. Zafascynowana szczególnym miejscem w plenerze, dzięki niezwykłej wrażliwości i niemal czarodziejskim umiejętnościom, potrafi sprawić, iż staje się ono fascynującym dziełem sztuki.